poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 7. Ogromny ból & zaskoczenie cz. 2

...-Lauro czy coś się stało?-zapytałam
-nie-powiedziała i momentalnie schowała rękę do tyłu, myślała, że nie widziałam
-przecież widzę- powiedziałam i podeszłam do niej lekko chwytając jej rękę. To co zobaczyłam.. poprostu mnie zamurowało, czyżby Laura się cieła?! Na to wygląda-pomyślałam- Co to? Co ty zrobiłaś?!-zapytałam

*Oczami Laury*
-po prostu moje emocje.. ja nie wytrzymałam-wydusiłam z siebie
-ale co się stało?-spytała
-no więc tak wyszłam ze szpitala.. -opowiadałam jej całe te nie miłe zdarzenie
-Ross ty kompletny idioto! Coś ty najlepszego zrobił?!-zaczęła krzyczeć po Ross'ie
-wiem, ja sobie nigdy tego nie wybaczę, a teraz Lauro daj rękę opatrzę ci ją-powiedział wyciągając swoją rękę w moją stronę w celu opatrzenia na niej  ran na mojej. Ross delikatnie polał moje rany ,,wodą utlenioną'' nawet cały czas pytał czy mocno szczypie i owiną rany bandażem. Po chwili powiedział:
-Lauro czy chcesz czy nie jedziemy do szpitala aby lekarz ,,ocenił'' i profesjonalne odkaził ci rany.
-no dobrze- ,,rzuciłam'' od nie chcenia
Po około 15 minutach byliśmy w szpitalu, ,,moje kochanie'' poszło mnie zarejestrować a mi kazało siedzieć gdy już to zrobił poprowadził mnie do sali doktora. Ross zapukał a lekarz oznajmił, że można wejść do sali.
Weszliśmy:
-Dzień dobry-przywitaliśmy się
-Witam, co państwa do mnie sprowadza?-zapytał

*Oczami Ross'a*
Popatrzyliśmy z Laurą na siebie i postanowiliśmy, że to ja powiem lekarzowi dlaczego tu jesteśmy..:
-więc tak.. moja dziewczyna miała mały problem w życiu emocjonalnym i trochę nie radziła sobie z tym i samo-okaleczyła się metalową puszką po napoju, ale był to jednorazowy wypadek, i chcieliśmy aby Pan ,,ocenił'' stan tych ran i czy będą blizny i wogóle aby doktor profesjonalnie oczyścił rany.
-aha rozumiem proszę pokazać rany-powiedział lekarz-aha i czy były one już czymś odkażane?-tak, polałem rany ,,wodą utlenioną'' i owinąłem bandażem-powiedziałem
-dobrze pan zrobił, a teraz niech Pani pokaże rękę

*Oczami Laury*
Pokazałam rękę, a doktor wyją różne rzeczy i opatrzył mi rany.
-Więc tak.. rany są dosyć głębokie, ale szybko się zagoją. Około dwóch tygodni i nie będzie śladu po cięciu. Ale zaleciłbym skontaktowanie się z psychologiem, po mimo tego, że to był jednorazowy incydent.
-rozumiem-powiedziałam
-proszę tu jest numer telefonu do Pani psycholog proszę do niej zadzwonić i umówić się na wizytę-powiedział i dał mi wizytówkę z numerem-jeśli Pan jest związany z tym incydentem lub jeśli Pan też ma problemy może Pan jak najbardziej iść Panną Laurą na spotkanie-powiedział zwracając się do Ross'a.
-dobrze dziękuję, a czy trzeba kupić jakieś ,,sierodki'' do czyszczenia ran mojej dziewczyny?
-tak, proszę tu jest recepta
-dziękujemy dowidzenia-powiedzieliśmy razem z Ross'em.
-dowidzenia-pożegnał się

DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ..
*Oczami Rocky'ego*
Ross jest strasznie zestresowany, bo dzisiaj jest kręcony pierwszy odcinek ,,Austin'a&Ally''. Ale cieszy się, że Laura ma się już dobrze, z tego co wiem to  za trzy dni idą do psychologa porozmawiać o ich problemach i uczuciach. Gdy poznałem Vanessę siostrę Laury od razu ją polubiłem.. Nie wiem dlaczego, ale w tedy w szpitalu widziałem ją jedyny raz, ale cały czas chcę ją zobaczyć! Czy to mił.. nie to nie jest miłość! Chociaż sam już nie wiem.. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos mojego brata Ross'a:
-o czym tak myślisz?-zapytał
-o niczym-skłamałem
-tak.. jasne, niech zgadnę o Vanessie?!
-tak..ale, co... nie!
-dobra.. nie zmyślaj-powiedział uśmiechając się
-skąd wiesz?- zapytałem zdziwiony
-widać po tobie, masz taką samą minę jak wtedy gdy ją zobaczyłeś.! Ja idę na plan ,,Austin'a & Ally''. Pa
-pa-pożegnałem się

Hej wam, co tam? Jak się podoba kontynuacja rozdziału 7?

2 komentarze: