poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 7. Ogromny ból & zaskoczenie cz. 1

a był to.. Ross, mój chłopak całujący się z jakąś dziewczyną. Łzy poleciały mi strumieniem i zaczęłam biec w niewiadomym kierunku. Ross mnie widział i pobiegł za mną krzycząc coś, ale ja czułam taki ból, że nie chciałam go ani słyszeć ani widzieć. Po jakiś 10 minutach dobiegłam do ciemnej uliczki, w której nie było nic widać, po chwili poczułam na swoich biodrach czyjeś ręce. Nie zaważając na to kto to mógł być kopałam ,,go'' z całej siły, ale ,,on'' mnie mocno chwycił za ramiona i powiedział:
-Laura,wiesz co ci się mogło tu stać?!-krzyknął
Popatrzałam na twarz tej ,,osoby'' nie widziałam przed sobą nikogo innego jak Ross'a, gdy go ujrzałam wyrwałam się od niego i schowałam się za jakimś murkiem jeszcze bardziej dając swobodę moim łzą. Obok siebie znalazłam puszkę po jakimś napoju, zgięłam ją, a ona lekko pękła po bokach, gdy to zauważyłam to od razu postanowiłam urwać jedną od drugiej. Jak skończyłam to wzięłam kawałek tego ostrego metalu i robiłam sobie długie i głębokie rany na rękach.. coś mi jednak przeszkodziło, mianowicie był to nie kto inny jak ten skończony dupek, pobiegł szybko do mnie i powiedział zdenerwowany:
-Laura kochanie co ty najlepszego robisz?! Jesteś tak piękna i tak się niszczysz, wiem, że to prze zemnie, ale daj mi się chociaż wytłumaczyć!
-No co mi powiesz, że mnie chciałeś wykorzystać i zostawić tak?!! Tylko, że to już wiem!-krzyknęłam

*Oczami Ross'a*
Gdy zobaczyłem ręce, a konkretniej rękę Laury myślałem, że to ja sobie zaraz coś zrobię, bo to prze zemnie miała taką rękę:
-Lauro, kocham cię całym sercem i to się nie zmieni, a ta dziewczyna to jest Loren, moja była-powiedziałem
-ale z tego co wiem to ,,byli'' tak się nie całują!-krzyknęła
-tak wiem, ale daj mi to wszystko wytłumaczyć-powiedziałem
-dobrze słucham- powiedziała jeszcze bardziej płacząc, bardziej już się chyba nie da płakać
-więc tak..gdy wychodziłem z domu do ciebie zamknąłem drzwi a gdy się odwróciłem zobaczyłem stojącą przede mną Loren gdy powiedziałem, że wychodzę to ona rzuciła się na mnie i zaczęła całować, gdy jej powiedziałem o tobie.. znaczy o nas, to ona jeszcze bardziej zaczęła mnie całować i powiedziała, że jestem jej i tylko jej. Po chwili ujrzałem ciebie płaczącą, odepchnąłem ją od siebie i pobiegłem za tobą, a resztę już wiesz-powiedziałem
-Ross ja cię bardzo kocham, ale nie wiem co mam myśleć-powiedziała do mnie ze smutkiem w oczach.
-rozumiem cię, jeśli chcesz mnie zostawić to wiedz, że chcę abyś była szczęśliwa-powiedziałem jej i odszedłem ze łzami w oczach.
Po chwili znalazłem się w parku gdzie poznałem się z Laurą, usiadłem na tej ławce co wtedy i łzy zaczęły mi coraz bardziej napływać do oczu i coraz szybciej spływały po moich policzkach, ale coś przerwało moje rozmyślania, raczej ktoś, była to Laura dosiadająca się do mnie.

*Oczami Laury*
Poszłam za Ross'em i dosiadłam się do niego i zauważyłam go płaczącego i pogrążonego w myślach, ale gdy mnie zobaczył z powrotem ,,wrócił na ziemię''. Panowała pomiędzy nami nie zręczna cisza którą postanowiłam przerwać:
-Ross nie chcę cię zostawić i tego nie zrobię, przepraszam, że tak się zachowałam i ci nie wierzyłam. Wybaczysz mi?
-tak i nie szkodzi, też bym się tak zachował, ale jestem winny..
-czemu jesteś winny?-zapytałam ze zdziwieniem w głosie
-popatrz na swoją rękę-powiedział i zaczął jeszcze bardziej płakać
-Ross nie płacz! Rany się zagoją.. właśnie chodź do mnie i odkażę rękę aby nic się nie stało-powiedziałam
-nic się nie stało?! Już się stało.. samo-okaleczałaś się i to na dodatek przeze mnie, nigdy sobie tego nie wybaczę!-krzyknął
-chodź opatrzę swoje rany-powiedziałam i pociągnęłam go za rękę
-okej

*Oczami Ross'a*
Mieliśmy iść do domu Laury, ale zdecydowaliśmy, że pójdziemy do mnie. Po chwili byliśmy na miejscu. Gdy otworzyłem drzwi ujrzałem moją siostrę Rydel całującą się z Ratliff'em. Popatrzeliśmy z Laurą na siebie i uśmiechnęliśmy się. Cofnęliśmy się i zamknęliśmy drzwi, po chwili zadzwoniłem dzwonkiem i czekaliśmy aż ktoś otworzy, minęło parę sekund a drzwi otworzył Ratliff.
-Siemanko- powiedział Ratliff
-witaj-powiedziała Laura
-hej-powiedziałem ,,puszczając oczko'' do Laury w celu pokazania jej, że Rafflit zachowuje się jakby pomiędzy nim a Rydel nic się nie stało. Ona uśmiechnęła się do mnie i weszliśmy do mojego domu. Ujrzeliśmy Rydel.
*Oczami Rydel*
Zobaczyłam wchodzących do domu Ross'a i Laurę. Weszli do mnie do salonu i mój braciszek zaczął nerwowo szukać czegoś w naszej szafce tam gdzie trzymamy różne leki itp. Popatrzyłam na Laurę i widziałam ból w jej oczach....

Heyka i jak wam się podoba? Proszę was bardzo o komentowanie po przeczytaniu, bo mam wrażenie, że nikt nie czyta tego bloga. Buziole <3

1 komentarz: