wtorek, 15 lipca 2014

Spam i mini notka od Naty

Hejka wszystkim!
Jestem Naty (Natalia), współautorka tego bloga :D
Chcę was zaprosić do mojego drugiego bloga gdzie prowadzę go sama:  http://the-raura-story.blogspot.com
Rozdziały są dodawane od poniedziałku do piątku.
Jestem szczęśliwa że tutaj współpracuję z moją kochaną Carlą (Karolą), bo ten blog jest świetny!
Całusy :*
~Naty~

czwartek, 10 lipca 2014

Rozdział 16 część 2 "Rozpacz"

*Narrator*
Laura była na Ross'ie. Mieli ochotę się pocałować.*Laura*Powoli się do siebie zbliżaliśmy.Niestety ktoś nam to przerwał.A kto ? No oczywiście, że moja "kochana"siostrunia.-Sorry gołąbki,ale jedziemy.Zbierać się już.-powiedziała czarnowłosa.Do domu jechaliśmy w ciszy.Tak jakby do domu,ale Lynch'ów.W czasie jazdy ani ja ani Ross nie odzywaliśmy się do siebie po tym incydencie.Nie wiem co ja mam robić.Pooglądaliśmy film i potem Rydel ustawiała gdzie i kto z kim ma spać.Wiedziałam,że to wykorzysta.Ja miałam spać u Ross'a a siostra u Rik'a.*Narrator*W pokoju gościnnym trzeba było posprzątać więc Delly powiedziała żeby Lau spała z Ross'em a Vanessa z Riker'em. Cała Czwórka nie zgadzała się ale siostra Lynch'ów powiedziała że jeśli nie zrobią tego, to muszą przez miesiąc  wozić ją na rękach [bez sensu xD]. Zgodzili się. Zjedli kolację i Potem bawili się i śpiewali do 22:00. Nadszedł czas iść spać.-Ryd mam pytanie.-Zapytała młodsza Marano.-Tak kochana ?-Masz może jakąś pidżame dla mnie ?-Niestety nie Lau.Niespodziewanie podszedł do nich blondyn i zaproponował.-Lau dam ci moją koszulkę. Chodź do mnie do łazienki,przebierzesz się.-Wiesz...Skoro nie mam innego wyjścia to ok,chodź.Blondyn złapał ją za rękę i poszli,a Rydel ucieszona ze swojego planu pobiegła do swojego pokoju i odtańczyła swój taniec szczęścia.Wróćmy może do Raury.Laura poszła do łazienki i po paru minutach wróciła.Kiedy Ross ją zobaczył, otworzył buzie ze zdziwienia, bo była bardzo seksowna. -Co się tak na mnie gapisz ? Coś nie tak ?-zapytała się trochę zmieszana.-Ehm...wyglądasz pięknie w mojej koszulce.Laura lekko się zarumieniła słysząc słowa z ust blondaska.-Dziękuje-uśmiechnęła się-może chodźmy już spać,jestem zmęczona ?-zapytałaPołożyła się na łóżku. On też tak zrobił. W pewnym momencie spojrzeli sobie w oczy. Ross nie mógł się powstrzymać.-Brakuje mi ciebie,brakuje mi kiedy cie całowałem, przytulałem i rozśmieszałem.-mówił tonąc w jej rozpływających się w czekoladzie oczach.Szatynka postanowiła też się odezwać.-Mi też. Ale na razie chce przyjaźni. Kocham cie,ale mam jeszcze ból na moim sercu.-mówiła jak zaczarowana patrząc w jego piękne oczęta.Ross wiedział co zrobił i rozumiał dziewczynę,ale mówił sobie w duchu,że mimo wszystko będzie walczył.Leżeli tak koło siebie.Brakowało im swoich czułości. Po zastanowieniu się Ross objął Laure,ona się bardziej w niego w tuliła i oboje usneli.
*Laura*
Obudziłam się w białym pokoju,przypięta kabelkami do jakiś maszyn,które pikały.Po chwili do pomieszczenia wszedł lekarz a za nim Ross.-Widzę,że się pani już obudziła,jak się czujesz ?-zapytał.-Mam ból głowy,noga boli,nie mogę nią ruszać.-powiedziałam zgodnie z prawdą.-No dobrze,zaraz zawołam pielęgniarkę da ci coś na ból głowy,a noga,nogę masz w gipsie,jeżeli kość się nie zrośnie.....nie będziesz mogła już więcej chodzić.-powiedział i wyszedł.Zostałam sama z blondynem.-Jak się czujesz ? Wszystko w porządku ?-zadawał mi pytania.-Wszystko mnie boli,Ross co się stało,dlaczego tu jestem, nic nie pamiętam ?-To wszystko moja wina.-Nie rozumiem,jak twoja wina ?-Kiedy byliśmy na spacerze zauważyliśmy Charliego,podbiegłaś do niego a on po prostu odepchał ciebie na ulice,nie zdążyłaś uciec i potrącił cie tir.A ja zamiast pomóc,stałem tam jak kołek nic nie robiąc,to moja wina,nie nawidze siebie za to.-mówił płacząc.-Ross uspokój się to nie twoja wina.Nie wiedziałeś co robić rozumiem.-To nie jesteś na mnie zła ?-Nie jestem,a gdzie reszta ?-zapytałam.Ale on nie odpowiadał.-Ross-ponowiłam próbe.-Jak ci to powiedzieć,tak delikatniej....-Gadaj,chce wiedzieć-czekałam na odpowiedź.-Kiedy lekarz zadzwonił do Van i wszystko powiedział,ona spakowała się i wyjechała,powiedziała,że nie będzie żyła z kaleką...innymi słowy....-Zostawiła mnie-dokończyłam.-A reszta mojego rodzeństwa zrobiła to samo....-kiedy to powiedział,zaczęłam płakać.-A ty....kiedy masz....samolot ?-zapytałam wciąż łkając.-Jaki samolot ? Gdzie ? O czym ty mówisz ?-podniósł się z krzesła.-No skoro wszyscy mnie zostawili,to i ty mnie zostawisz,pojedziesz do rodzeństwa swojego.-Nie.-Co nie ? Nie rozumiem.-Nie,nie zostawie ciebie.Będę przy tobie cały czas,będę pomagał.-Przecież jestem kaleką,każdy mnie opuszcza. Ty kiedyś też to zrobisz.-Nie zrobię, jesteś dla mnie wszystkim.-Ale ja jestem kaleką,kto mnie ze chce !-krzyknęłam i wybuchnęłam płaczem.On nie zwracając na to że mocze jemu koszulkę,przytulał mnie mocno.-Nie jesteś kaleką,kość się zrośnie,zobaczysz,wszystko jeszcze się ułoży.-pocierał ręką moje plecy,dodając mi otuchy.-Kiedy mnie stąd wypiszą ?-Dopiero tu trafiłaś,a już chcesz wychodzić-uśmiechnął się.Wybuchnęłam śmiechem.-No co ?-zapytał.-Nic,po prostu jesteś kochany,dziękuje że jesteś tu ze mną.-przytuliłam go.-No problem.
*Tydzień później*
Dzisiaj wypisali mnie ze szpitala.Każdy kto się dowiedział o moim wypadku,zostawił mnie. Wyjątkiem jest tylko Ross,bardzo się o mnie troszczy,pilnuje,pomaga.Cały czas jest przy mnie. Wyrzucili mnie z Austina & Ally a Ross sam odszedł,Kevin & Heat wysyłają nam pieniądze, chociaż tak pomagają.
*Dwa tygodnie później*
Ross wyciągnął mnie na spacer,ciężko się chodzi z nogą w gipsie,co chwile uderzałam o coś,to o ławkę,to o krawężnik.Doszliśmy do parku,Ross posadził mnie na ławce i odszedł kawałek,aby odebrać telefon.Był trochę wkurzony,blady,krzyczał,ale nie słyszałam z kim i o czym,był za daleko.
Wrócił i się nie odzywał,denerwowało mnie to.Szliśmy do domu,dalej nic nie mówił.Postanowiłam sama się go o to zapytać.-Ross co się stało ? Po tym telefonie w ogóle się nie odzywasz,o co chodzi ?-Bo...y...bo....rodzeństwo chce,żebym do nich wyjechał.-mówił nie patrząc na mnie.Wiedziałam, że coś kręci, ale już w to nie w nikałam,będzie chciał porozmawiać to samo przyjdzie.-Zrobie nam popcornu i oglądniemy film,co ty na to ?-mowił dając mi pudełko z płytami,a sam poszedł do kuchni. Wybrałam jakieś romansidło i oglądaliśmy.Nie obyło się bez komentarzy i płaczu z mojej strony.Po filmie poszliśmy spać.W nocy słysząc hałasy obudziłam się i wtuliłam bardziej w Ross'a.Chłopak się obudził i mnie przytulał,kroki były coraz głośniejsze,i nagle ktoś wpadł do pokoju.A tą osobą jest........
———————————————Hejo miśki to ja Karola z nowym rozdziałem.Ten rozdział nie pisałam sama.Pisała go ze mną Naty.
Naty jest moją pomocnicą,współautorką bloga,jest świetna,ma talent,moja kochana sis.Julia odeszła,nie miała pomysłów.
Zapraszam do komentowania.
~Karola~